Po obejrzeniu 7-ej części szybkich i wściekłych, już wiem, że będzie mi Paula cholernie brakowało.
Dopiero teraz do mnie dotarło, że nie zagra już w innych filmach.
Naprawdę lubiłem go jako aktora i jako człowieka, wielka szkoda, że już go z nami nie ma.
Zdecydowanie tak.. Po jego smierci bylem przybity, czas leczy rany, ale ta koncówka.. Strasznie sie wzruszylem znowu wszystko wrocilo.. Paul <3..
Oczywiscie to bylo do przewidzenia, ze jakis ***** filozof zareaguje w ten sposob, filozofuj w innym miejscu pajacyku :)
Właśnie, szkoda słów na takich mądrali jak wyżej.
A pro po zakończenia, nie można było wymyślić lepszego, jest meeeeeeega. Też się wzruszyłem i ta pasująca piosenka ehh.
No powiem szerzę, że tylko przez zakończenie wystawiłem ostatniej części Szybkich i Wściekłych ocenę 5/10, bo film to kaszanka... ale zakończenie (te 3-5 minut) wcisnęło nieźle w fotel. Nie zrozumcie mnie źle, dla mnie początki tej serii to liceum, czyli prawdziwe kształtowanie własnego ja i jak by nie patrzeć Paul Walker był jakąś częścią mnie przez te wszystkie filmy w których go oglądałem. Teraz go nie ma, i czuje się faktycznie pustkę.
nie chodzi tu aby jakies paciorki zmawiac czy cos, kazdy moze bbybc przybity po smierci danej osoby, nie musi to bbyc osoba jakos szczegolnie bliska czy rodzina ...
Jedynie co mi bardzo przeszkadza? Ze, dopiero po chyba tych nowszych filmamch dopiero FAST AND FURIOUS 4,5,6 czy 7 ludzie zaczeli go zauwazac, a nagle po smierci, kazdy Go kocha-czego nie moge pojac do tej pory .. juz nie chodzi tylko o Paul' a ale tez o inne osobowosci ktore jjuz niestety nie zyja :(
Zgadzam się. Szkoda go, był dobrym i skromnym człowiekiem, któremu sława nie uderzyła do głowy. Najgorsze jest to, że zmarł w młodym wieku i w tak potworny sposób...
To powinno dać do myślenia niektórym, że prędkość zabija.
Wielu aktorów nie dba o siebie,chleją,ćpają albo jedno i drugie i w końcu ktoś ich znsjduje martwych. Mam kilku takich, których naprawdę jest mi nadal żal mimo okoliczności. Paul Walker to zupełnie inna bajka. Taka śmierć i w takim wieku. F&F7 to raczej cienki film ale końcówka i teledysk do piosenki See you again mnie rozwaliły. Dobrze to zakończyli i pięknie pożegnali Paula,powinni tsk to zostawić i nie kręcić kolejnych części.
Zrobili mu piękne pożegnanie w szybkich. Aż takiego to sie nie spodziewałem. Za to ogromny plus dla twórców .
Ja też przyznam się, że po jego śmierci byłam jakiś czas przybita...czas leczy rany...moja historia z Paul'em zaczęła się jak byłam jeszcze nastolatką...podkochiwałam się w nim hehe.Nawet znalazłam pamiętnik z przed 15 lat w którym wklejałam jego zdjęcia wycięte z gazet i pisałam recenzje z filmów w których grał. Był dobrym aktorem, wspaniałym człowiekiem, mam do niego sentyment :) i chociaż to obca dla mnie osoba...smutek jest i zostanie. W kinie na końcówce filmu miałam łzy w oczach, gdy słyszę see you again: mam ściśnięte gardło i dziwne uczucie w sercu...Zakończenie mega...pięknie Go pożegnali :)
Nie trudno się nie zgodzić. Ja widziałam 1 raz Paula w F&F4 w szkole na zajęciach i od tego czasu zostaje moim ideałem. Z jego odejściem nie pogodziłam się jeszcze do końca. Świetny aktor, dobry człowiek, sodówka nie uderzyła do głowy, opiekował się innymi, założył fundację... Można tak wymieniać jeszcze długo. Pożegnanie w F&F7 przepiękne, za każdym razem gdy oglądam film i widzę końcówkę płacze jak bóbr. Szkoda faceta, odejść w tak młodym wieku w taki straszny sposób, ile razy to myślę, że gdyby Roger zdjął nogę z gazu...
Juz nie wymyslajcie, kazdego dnia umiera pelno osob, rozumiem wasze poruszenie, ale nie przesadzajcie. To byl facet, ktorego widzieliscie w kilku filmach akcji i tyle, jego smierc nie zmienila naszych zyc w zadnym stopniu, szkoda faceta, ale co zrobisz?
Myślę że w wielu przypadkach chodzi o sentyment związany z filmami, które wywarły wrażenie kilkanaście lat temu i cieszyły przez nastepne lata - pierwsze f&f wyszło 14 lat temu (sic!). Nie wiem jak reszta ale ja mam skłonność do przywiązywania się do pewnych serii np f&f czy american pie i śmierć jednego z aktorów którzy grali w ukochanych filmach jest przykra (mimo tego iż nie znamy ich nawet w najmniejszym stopniu). Świadomość że nie będzie już Paula w kinie może być dla niektórych przygnębiająca.
Mnie również, dobry ,porządny , bardzo mi było przykro , pamiętam że to była niedziela jak przeczytałam w necie że nie żyje ręce mi opadły. Dobry aktor, stworzył z innymi świetną serię Szybkich .