w swoich rolach bardzo neurotyczny,
ale ostatnio widziałem rozmowę, którą przeprowadziła z Nim P. Eliza Michalik(super Stacja), strach się bać, nie obrażając Pana Krzysztofa miałem nieodparte wrażenie, że człowiek potężnie odjechał, mówiąc bardzo eufemicznie.....
Dokładnie. Jest na maxa dziwny. Poza tym mam wrażenie, że od jakiegoś czasu zrobiło się z niego aktorskie drewno.
zgadzam sie z matador12, ostatnie role KP to absolutne dno aktorskie, gra elektrycznie, sepleni, jest po prostu sztuczny.
ostatnie co mógłbym powiedzieć o grze Pana Pieczyńskiego to to, że jest sztuczna.
podejrzewam że twoje określenie wynika z pewnej neurotyczności, która zawsze towarzyszyła jego grze i albo się ją akceptuje albo nie.
do mnie ona zawsze przemawiała.
W takim razie polecam, jeśli nie obejrzałeś film : ,,Ziarno prawdy''. Tutaj nie ma żadnej neurotyczności, tylko w mojej ocenie drewniana gra. Być może neurotyczność o której mówisz pojawia się w ,,Belfrze'', gra tam trochę lepiej, ale też co najwyżej przeciętnie.
widziałem "Ziarno prawdy" i dalej pozwolę sobie nie zgodzić się z Tobą.
zagrał tam cynicznego, zimnego i wyrachowanego bandziora, więc jaki miał być?
dla mnie drewno do kwadratu to np.Jan Englert w "Tataraku" choć to skądinąd niezły aktor...
Jak miał zagrać ? No nie powiem, że jak Gajos w ,,Psach'' albo Hopkins w ,, Milczeniu owiec'' bo to nie ta półka, ale trochę złośliwie napiszę mógł zagrać dobrze, a może po prostu jednak nie mógł bo nie potrafił ?
ja nie pytam jak miał zagrać, tylko jaki miał być a był cyniczny, zimny etc.
kończąc dyskusję sakramentalnym i odwiecznym: "zostajemy przy swoich zdaniach" powiem raz jeszcze w grze P.Pieczyńskiego nie dostrzegłem drewnianych ról, a że jest aktorem dość specyficznym to już inna bajeczka...
pozdrawiam
Wszędzie gdzie go nie widzę, gra identycznie. Czy to serial, czy jakiś film... Mówi z głębokiego gardła na jednym tchu, jakby bał się nabierać powietrza pomiędzy słowami. Nigdy tego nie zauważyłeś?
ja już tu napisałem, że jego gra jest b.neurotyczna i albo się ją toleruje albo nie.
natomiast drewnem aktorskim bym jego aktorstwa nigdy nie nazwał, wystarczy go zobaczyć min. w domu, jeziorze bodeńskim, idolu, czy wielkim biegu, gdzie stworzył naprawdę dobre a co najważniejsze różne kreacje, stosując całą paletę aktorskiego rzemiosła i swoich możliwości.
OK, dorzucam do filmów ''przypomnień'', bo szczerze powiedziawszy, oglądałem je ponad dwie dekady temu.
Pan Krzysztof został pobity na przystanku tramwajowym w centrum Warszawy.
Zwyzywał go od pedałów bo miał na sobie czerwoną kurtkę
w szczuciu ludzi na ludzi
w dzieleniu, skłócaniu, różnieniu...
jeśli nie widzisz tego, to będę dla ciebie li tylko zdradziecką mordą.....
Kiedyś miałem okazję wysłuchać wywodów o życiu i polityce Pieczyńskiego...
Gdybym sam nie słyszał,nie uwierzyłbym,że człowiek na POzór
inteligentny i zdrowy psychicznie może wygłasza takie bzdury...apele i memoriały nawiedzonego artysty....
Przypuszcza,że aktor cierpi na poważne zaburzenia osobowości i znajduje się w rękach jakiejś sekty...
Żal człowieka...to jedyne co mogę napisać...
Nie w rękach sekty, tylko promieni kwantowych z galaktyki wszechwiecznej menstruacji. Promienie te, wicie-rozumicie, przeciskają się przez pory w głowie, powodując nieustanną erekcję i dlatego należy aresztować papieża. Jung o tym pisał bardzo wyraźnie. A teraz przepraszam, idę dokonać symbolicznej autokastracji. Pozdrawiam.
"Kościół katolicki zamordował dziewięć milionów kobiet", które uznał za czarownice, bo... kusiły mężczyzn, którzy na ich widok mieli "niekończącą się erekcję".
również
"Czarownica na miotle, to jest tak naprawdę falliczny podtekst. To jest prowokacja."
ergo
"Czarownice widziały wskroś słabość mężczyzn, którzy przykryli się pod pozorami pobożności tak naprawdę ukryli swoją niekończącą się erekcję."
Nie wiem czy dobrze zrozumiałem na podstawie wywiadu, ale intepretacje tego człowieka to istny ocean wszechwiedzy.
nie wiem czy jest ktoś kto może dobrze zrozumieć Pana Pieczyńskiego, nie wyłączając jego samego...
strasznie się ten człowiek pogubił...
Gender Studies podlane new age i fanatycznym ateizmem jest wprost przepyszne. No ale takie już uroki telewizji, że pokazują same ekstremy.
Każdy kto pisze wielkimi literami w każdym wyrazie połączenie liter po, jest zindoktrynowanym członkiem neokomunistycznej sekty pisowskiej.
Wiara w elfy jest nie teges ale w niepokalane poczęcie jest już jak najbardziej ok, tak samo jak w przemianę wody w wino i inne takie? Tak z ciekawości pytam czym na zdrowy rozsądek się jedno od drugiego różni...
oczywiście, że wierzyć można we wszystko, czego żywym dowodem są pastafarianie
a poważnie to ja widzę zasadniczą: no z całym szacunkiem, nikt do elfów się nie modli....
Wiara w magiczną małpę i magię przemiany zwierząt przebija jednak wszystkie gusła, które Kościół słusznie obśmiewa w swojej mądrości, proszę Pana. Pozdrawiam serdecznie.
Jeżeli Pan pisze do mnie, a podejrzewam, że tak, bo używa Pan rodzaju męskiego, to pragnę zauważyć, iż nie zrozumiał Pan tego co napisałem. Spieszę więc wyjaśnić, iż moja wypowiedź zgadza się z Pańskim wpisem co do meritum. Różnimy się natomiast w szczegółach np. co do "mądrości swojej kościoła". Ja tak do końca nie uważam, a wynika to w prostej linii stąd, że kościół tworzą ludzie, którzy niejednokrotnie do mądrych nie należeli, mówiąc eufemicznie......
Pozdrawiam serdecznie
Najmocniej przepraszam, acz zwracałem się do Pana Kazimiery, przy pełnym szacunku wobec Pana wierzeń ludycznych. Pozdrawiam serdecznie t
Rad jestem odczytać tę deklarację od Pana. Nadzieję pokładam, iż wytrwa Pan w swoim postanowieniu. Pozdrawiam serdecznie.