To niezwykły film. To film o akceptacji siebie, to film, który pozwala nam przypomnieć sobie, że to kim jesteśmy to nie tylko ciało, ale jednocześnie to nasze ciało warte jest, aby je zrozumieć i pokochać takim, jakim jest. Jedna z bohaterek, a jest nią sama reżyserka (też występuje w filmie) zadaje pytanie: " Jak mnie...
więcejByłem wczoraj na „Touch me not”. Film mną wstrząsnął. Właściwie trudno to co obejrzałem nazwać filmem. To przeżycie, eksperyment formalny, performance, doświadczenie terapeutyczne, podróż do wnętrza siebie… Film zadaje pytania kluczowe. Dotyka kwestii fundamentalnych. Bliskości, fizyczności, kontaktu z własnym ciałem,...
więcejReżyserka z Rumunii przygląda się współczesnej seksualności i dochodzi do “sensacyjnego” wniosku – ludzie pod tym względem różnią się od siebie. Jednych kręci to, innych kręci tamto. Brzydcy, ładni, niscy, wysocy, kobiety i mężczyźni potrzebują kontaktu cielesnego z drugą osobą, ale jego forma – maksymalizująca...
Pi razy oko...jaki jest procent wypowiedzi po niemiecku i czy są one w filmie przetłumaczone na język angielski?
Wierzę, że intymność i emocjonalny ekshibicjonizm są piękne, jeśli zachodzą między dwoma osobami. Pełne miłości, troski, oddania, bezbronności.
Natomiast tutaj wszystko, co najpiękniejsze w byciu sam na sam z drugą osobą jest wręcz wyrzygane na ekran. To nie tak, że widzimy w tym filmie siebie i drugą osobę, bo...
Masturbujemy się na ekranie, paradujemy nago, uprawiamy seks. Nagrody murowane. Kwintesencja upadającego świata pełnego zepsucia. Jury lubi to...