Zhang Yimou po raz kolejny nie pozostawił mnie obojętnym na swoje dzieło... I nawet polsatowi, przerywającemu ten film z uporem maniaka prawie półgodzinnymi telezakupami, nie udało się popsuć ogólnego wrażenia i radości z oglądania tej kameralnej opowieści o ludzkiej dobroci.
Bardzo mnie się podobał. Rzeczywiście piękny i wzruszający. Pokazuje współczesne Chiny, obyczajowość zwykłych ludzi. Przekazuje jakie wartości są naprawdę ważne i że ludzie jednak potrafią być też... dobrzy w dzisiejszym świecie. Ach... :)
Nie przepadam za takimi filmami,ale ten wywarł na mnie spore wrażenie,ale jak już się coś dobrego znadzie to zostaje w mojej głowie na długo tak jak ten film.