dobry boże. przez wiele lat mijałam ten film obojętnie ze względu na ów żenujący polski tytuł, który zapowiadał jakąś przygodę grupy nastolatek w katakumbach. o losie, ześlij nam dobrych tłumaczy i interpretatorów, bo inaczej przegapimy to, co naprawdę dobre.
Tylko odłożyłaś w czasie seans. Poza tym polski tytuł w pełni oddaje istotę filmu, to nie jest jakiś tam pospolity Fight Club, to jest Podziemny krąg.
Akurat podziemny krąg brzmi dla mnie dużo lepiej od oryginału. Jest taki niepokojący i powiedziałbym nawet, że mistyczny.
Ja to bym go omijał, gdyby nazywał się po polsku właśnie "Klub walki", bo to sugerowałoby kolejny tandetny film akcji bez żadnego przekazu i symboliki.
Ale podziemny krąg naprawdę oddaje istotę. Do polskich tłumaczeń można się przyczepiać, ale akurat to jest naprawdę w porządku :)
Ja omijałem ten film, ponieważ nazywa się "Fight Club". :)
Akurat w tym przypadku polski tytuł jest ciekawszy.
Tak jak poprzednicy, cieszę się jednak że obejrzałem ten film jako dojrzalszy widz.
Dokładnie, ja też omijałem z powodu oryginalnego tytułu, i również rad jestem z obejrzenia dopiero niedawno gdy jestem już duży :)
Ale walka w tym sensie to nie tylko mordobicie w klubie, ale też np. walka z materializmem w ramach Mayhemu, walka dwóch osobowości- Narratora i Tylera.
Moim zdaniem "Podziemny krąg" lepiej oddaje istotę filmu bo tam raczej chodziło o coś innego niż walkę
Po pierwsze tytuł "Podziemny krąg" jest na pewno lepszy niż "klub walki". Po drugie to nie wina tłumaczy... Oni przedstawiają kilka propozycji a to ktoś inny wybiera właściwą.
No cóż, 'Fight Club' brzmi nieźle w oryginale, ale po polsku ciężki orzech do zgryzienia. Nie dziwię się, że kombinowali. 'Klub mordolejców'? ;)
Akurat ten tytuł jest bardzo adekwatny. Dla nastolatków przetłumaczył bym to na : "Stowarzyszenie walki" albo "Pamiętniki bokserów", ewentualnie " 50 obitych mord".
Z tym że "Podziemny krąg" to podtytuł książki, na podstawie której powstał film, więc to nie do końca jest wina tłumaczy... ;)