W filmach najbardziej cenię sobie realizm, dlatego ucieszyłam się widząc, że to produkcja Francuska. Nie zawiodłam się. Uwielbiam to, w jak subtelny sposób film pokazuje nam ciąg przyczynowo skutkowy.... Nic nie jest tu przypadkowe. Scena, w której Charlie pyta matkę: dlaczego ciągle mu wybaczasz? A za chwilę wpada w ramiona swojej przyjaciółki-oprawcy, powielając schemat matki. Patologiczna relacja między jej rodzicami ukształtowała główną bohaterkę i jej relację a innymi, równie mocno jak alkoholizm w rodzinie Sarah znieczulił ją i zrobił z niej bezwzględną sukę. Oglądając film współczułam każdej z nich, bo obie są tylko ofiarami scenariusza, jakie napisało dla nich życie. Polecam każdemu, kto lubi dramaty psychologicznie.