rozmowy z pacjentem. Po chwili mężczyzna się odwraca i...okazuje się być Markiem Piwowskim. W tamtych czasach żucie gumy przez dorosłego Polaka było czymś bardzo rzadkim i z pewnością nie było przejawem szacunku wobec rozmówcy. No, ale gdy rozmówcą był tylko "jakiś tam deliryk" to można go było spokojnie lekceważyć...