Nie wiem co wybrać, jest tego tak dużo.
Palpatine znikąd?
Leczenie wężo-bazyliszka w norze?
Zdemaskowanie się Huxa, tak bez żadnego późniejszego znaczenia?
Finn płynący na Gwiazdę Śmierci, bez celu i sensu?
Rycerze Ren biegający od punktu do punktu i nie robiący kompletnie nic?
Rey wnuczką, bo tak?
Kylo, który wszystkie walki z Rey w trzech częściach przegrywa?
Lando bez potencjału?
Czy może ta straszna twarz Hana Solo?
Zgadzam się - tego było za dużo na jeden film. Każdy z tych wątków powinien mieć czas, by wybrzmieć, by wzbudzić emocje, a tu był cały rollercoaster scen akcji i wymieszany z huśtawką emocjonalną.
Jeronima, zgadzam się z Tobą odnośnie ojcobójstwa, prawie tak samo ujęłam to w czerwcu 2018 roku (w temacie "Ostatni Jedi", tutaj kopia tamtego posta : https://www.filmweb.pl/film/Gwiezdne+wojny%3A+Skywalker.+Odrodzenie-2019-671050/ discussion/Kylo+I+Rey,2959215?page=3 ), dlatego spodziewałam się już wtedy takiego zakończenia wątku Kylo Rena/Bena Solo.
Mi przeszkadzało "zachowanie" się Lei. Ja wiem, Carrie nie żyje od trzech lat i nadal nie potrafię się z tym pogodzić, ale wszystkie dialogi z jej udziałem były... Bez sensu? Rozumiem, że dopasowanie dialogów jest trudne, no ale...
- Muszę lecieć po coś tam - mówi Rey
- Nie - odpowiada cichym głosem Leia.
I tyle. Bez żadnych emocji, tylko takie "Nie"
A, tu się zgadzam. We wszystkich tych scenach mocno czuć było fałszem. Widać, że kwestie Lei były początkowo osadzone w zupełnie innym kontekście i teraz dopasowywano je na siłę.
W pierwszej scenie z Leią (jak miała miecz świetlny) to było wyraźnie widać, że jest wklejona. Moim zdaniem film powinien zaczynać się od porządnego pogrzebu Lei - to byłby szacunek dla pani Fisher - a nie dopasowywaniu komputerowo wpasowanej Lei w dialogi. To tak nie działa.
A z tym się zgodzę, Leia nie do końca bangla. Ja wiem, ze ją użyli by podciągnąć trening Rey i później by byłą "motywacją" Bena ale można to bylo próbować rozwiązać inaczej.
wszystkie dialogi Lei były takie randomowe w stylu - "wszystko zrozumiesz jak zrozumiesz" czy "nie ma lekko". Nie ma to jak stawiać na postać, której aktorka nie żyje. To jakby Nolan w "Mroczny Rycerz Powstaje" wstawił Jokera.
Czy byliby to szturmowcy, rycerze Ren czy Mietek ze Staszkiem to Chewiego mogli złapać, a i dać się pokonać Benowi jak szmaty też. Zmarnowany potencjał dokładnie jak Phasma, którą mógłby zastąpić każdy szturmowiec jak i tę bandę.
1. Rey raz nie może biec po lesie i odbijać pociski z treningowego bota, czyli coś co dzieci robiły w akademii, by za chwilę chwytać całe statki mocą.
2. Palpatine, który używa piorunów na wszystkie statki, przekierowuje moc na Rey, która odbija je z powrotem do niego, co go zabija. Palpatine z trzeciej części to planował i co więcej przestał, ale nie Imperator sam postanawia się zabić...
3. Nie wiedziałem nigdy, czy dana postać naprawdę tam jest czy też nie. Jeżeli mogą przedmioty posyłać na dystans planet. Walczyć na odległość, to po co lecieć gdziekolwiek???
4. 1000 Jedi żyje we mnie... 1000 sithów żyje we mnie... Nosz to tak nie działa.
5. Wszyscy są duchami. Nie. To tak nie działa.
6. Cała seria skoków w nadprzestrzeń tak jakby przed nimi nic nie było...
7. Miecz świetlny wypala dziurę, a nie taką rankę jak miał Kylo.
8. Jedi mogą leczyć, ale no proszę Was nie tak...
9. Na nikomu nieznanej planecie okazuje się, że Imperator ma flotę większą niż kiedykolwiek miało Imperium. Co więcej każda ma broń do niszczenia planet, więc to takie tysiące gwiazd śmierci.
10. Sztylet, który wskazuje drogę. Tak na pewno statek nie zmienił swojej pozycji nawet o metr.
11. Znowu motyw z The Last Jedi - mamy 16h by uratować świat. Nadprzestrzeń to nie jest jakieś magiczne miejsce. Nie można skoczyć z jednego miejsca na drugie w sekundę, ale tutaj spoko, będą skakać po całej galaktyce.
12. Fabuła filmu jest jak słaba misja w jakimś RPG.
13. Luke jako duch może łapać przedmioty, podnosić statki i nie wiadomo co jeszcze. Czemu nie włączy się do walki? I tak nie może zginąć...
14. Skąd Rey ma identyczny miecz jak ten, który został rozerwany na dwie części w poprzednim filmie?
15. Minęły 3 filmy, a ja nadal nie wiem co to jest ten First Order. Rebelia wygrała, ale First Order się odbudował na zgliszczach Imperium? Wygrana z 6stej części nie miała znaczenia? Nikt nie wie i nawet nie próbuje odpowiedzieć.
16. Rey raz z trudem chodzi po Gwieździe Śmierci by za chwilę przypomnieć sobie, że jednak zna moc i może skakać.
17. C3PO miał już wiele razy czyszczoną pamięć, a tu scena jakby go mieli przetopić.
1. No coś ją rozprasza, czyż nie?
4. Już działa
5. Tak to też już tak działa
6. Wszyscy się przeceiż temu dziwią a Poe nauczył się tego podczas zlodziejskich czasów
8. Wytłumaczone na końcu - sparowanie mocom pozwoliło odkryć Benowi i Rey umiejętności nieznaane od tysiącleci
9. Planeta jest ukryta a co do wielkości, to chyba jednak nie. Raczej bym się przyczepił do niszczycielskich mozliwosci broni ale zostało to już przecwicozne z Drednotem z TLJ
10. Sztylet mógł być wykonany po zniszczeniu Gwiazdy Śmierci
11. Skaczą tak we wszystkich filmach przecież, tylko w NH Lucas się jakoś mitygował ale prequele, wojny klonów to już orgia skakania "na minutkę"
13. Obi wytłumaczył to w Empire Strikes Back że nie może interweniować w walkę. Łapanie przedmiotów przez duchy to już kanon od TLJ
14. A skąd ma żółty na końcu?
15. A musisz wiedzieć? O imperatozre też nic nie wiedziano w czasach Empire Strikes Back ale jednak nikomu to nie przeszkadzało.
16. No w górę trochę gorzej ale tak mogłaby się sprawniej wspinać
17. Tamto kasowanie to pamięta tylko R2 bo Organa nie żyje.
1. Rozprasza. No proszę Cię. To tak jakby kierowca F1 nie potrafił biegów zmieniać, bo coś go rozprasza.
4. Już
5. Naciągane jak mało co. Po prostu każdy się nauczył w 30 sekund.
6. Nauczył podczas złodziejskich czasów. Czego? Unikania planet i czarnych dziur? Najlepszy jest ten jego ostatni skok, kiedy skacze tuż przed tym potworem i jakimś cudem nie robi mu dziury w głowie, a ścigające ich statki już się rozwalają.
8. Sparowanie nie
10. Raczej musiał, skoro pasowało ostrze do linii brzegowej, co nie zmienia faktu, że statek osiada itp.
11. Film powinien trwać co najmniej 3,5h mogli nawet go podzielić na dwie części. Zamiast tego skumulowali to do takich granic, że widzowi łopatologicznie wszystko mówią wprost, bo tempo scen nie pozwala na nic innego.
13. Disney'owski kanon to żaden kanon, ale każdy może mieć swoje zdanie. Zmiana tego jest tak głupia, że części 4-6 nie mają sensu. Przecież Obi-Wan bądź Yoda mogli sami zniszczyć gwiazdy śmierci jako duchy.
14. Ma nowy, który zapewne zbudowała, co zupełnie nie tłumaczy dlaczego jej miecz przez cały film jest identyczny jak Anakina.
Podoba Ci się film i nowa saga spoko, Twój gust, a tak z ciekawości czytałeś coś z lore'a czy tylko filmy oglądałeś?
Co do miecza Anakina, to zabrała ze sobą obie połówki na koniec TLJ i poza ekranem go naprawiła.
Przede wszystkim ten sztylet to bzdura. Taki widok pasuje tylko do jednego punktu widzenia. Jakby Rey staneła 100 ,etrów dalej perspektywa byłaby inna. SKąd wiedziała, żeby tam stanąć?
6. Film kpi sobie z Vadera to czemu sobie nie zakpić z Hana. Han mało co się nie zesrał jak lądował na planecie z prędkością światła? To teraz Poe zrobi taki manewr kilka razy pod rząd.
10. Przede wszystkim ten sztylet to bzdura. Taki widok pasuje tylko do jednego punktu widzenia. Jakby Rey staneła 100 ,etrów dalej perspektywa byłaby inna. SKąd wiedziała, żeby tam stanąć?
Tak bardzo słuszne są te punkty, że mogę tylko przyklasnąć. Tutaj w ogóle twórcy myśleli, że jak wszyscy będą potężniejsi to będzie fajniej, a to tak nie działa.
Też mnie najbardziej boli, że nic nie wyjaśnili z tym New Order. Ci buntownicy po zniszczeniu drugiej gwiazdy śmierci mieli ze trzy dekady, żeby stworzyć jakiś sojusz handlowy, dyplomatyczny i ogólnie współpracy między różnymi planetami, i jak widzę, że na koniec są w dokładnie tym samym miejscu co w młodości, to znaczy, że są totalnymi nieudacznikami i nie ma mowy, żebym im kibicował.
Amen po raz kolejny. Z tym skakaniem też mnie rozwaliło, przecież w starych filmach i pierwszej nowej części było akcentowane jakie to niebezpieczne, że trzeba uważać. W książkach podchodzono do tego poważnie, to były wyliczenia dokładne, w SG1 też nie starano się nadmiernie sprowadzić tego do basurdu, a nie mieli takich wytycznych jak stare SW, a tutaj skakanie przez kosmos jakby nie było planet, czarnych dziur i niczego. Nowa wersja po prostu teleportacji ze Star Treka, Śmiem nawet twierdzić, że Abrams czy tam ktoś oglądał ostatni serial ST i sciągnął z niego ten pomysł na swobodne skakanie po kosmosie, jedynie grzybni nie użył, tylko, że tak można statkami.
Też mi w tej części brakuje jednak tej podkładki knucia polityczno-gospodarczego, geopolityki, tutaj tego nie ma, tutaj są tylko przejasjrawione smiejące się viliany, które chcą zapanować nad światem jak w jakimś Conanie, a nie technicznej cywilizacji z intrygami, układami, gospodarką, handlem, zasobami itp.
10/10
Ja tylko mam nadzieję, że obrońcy Last Jedi się teraz zreflektują trochę i zobaczę jakie gwno chwalili.
Ocena jakiegokolwiek filmu na 1 to gruba przesada chyba mało filmów w życiu widziałeś.
Po to istnieje 1, żeby jej używać w przypadku najgorszych gniotów. Ile filmów widziałem możesz zobaczyć na moim profilu, oczywiście trochę i tak brakuje.
Chyba odwrotnie - hejterzy TLJ się zreflektują i zobaczą, że ten ostatni film to dopiero gie...
przez ciebie zmarnowałem 5 minut życia bo chciałem ci udowodnić, że znajdę taką sensowną scenę a okazało się, ze masz rację.
Scena z Hanem. Jedyna emocjonalna, dialogi stosunkowo dobre (mała ilość ekspozycji), dobrze zagrana i przede wszystkim nikt się jej nie spodziewał.
Darth Plagueis - oszukiwał śmierć
Palpatine - kłamał/nie kłamał że tego nie umie (e no klonowanie nie zaliczajmy do tego)
Darth Vader - chciał zapobiec śmierci Padme, ale nie umiał, nikt z tysięcy Jedi tego nie umiał
Rey - leczy sobie od tak co chce i jak chce
Ben - ożywia Rey
WTF, why? WHY? Cały wątek Vadera jest dla mnie bez sensu przy takich głupotach.
Btw.
Dlaczego dalej jedziemy na stereotypach? Jasne, silna niezależna Rey wygrał z Palpim, a nie silny mężczyzna Ben, jednakże to oczywiście on musiał się poświecić dla swojej damy jak to rycerz na białym koniu uratował swą księżniczkę. A jakby do bazy rebeliantów poleciał Ben, że Rey się poświeciła a on już jest dobry i bedzie kontynuował to co Leia robiła to byłoby takie złe?
Rey ma większą moc od Vadera bo rodzice oddali za nią życie i stała się wybrancem jak w Harrym Potterze.
nudy i bezmyślność w scenariuszu nadrabiałem wyobrażaniem sobie ciekawszej akcji, bo bez tego bym umarł xd
Jeśli nawet przeciętni widzowie (nie fani SW, jak Vegi) oceniają ten film źle to znaczy że jeśli się jest fanem SW i zna nie tylko filmy ale też gry, książki, komiksy - to musi być wtedy zupełnie tragicznie. Osobiście może pójdę do kina ale nie nastawiam się na nic bo wiem że będzie zawód. Jako film do pooglądania na weekend pewnie jest okej.
"Jeśli nawet przeciętni widzowie (nie fani SW, jak Vegi) oceniają ten film źle to znaczy że jeśli się jest fanem SW i zna nie tylko filmy ale też gry, książki, komiksy - to musi być wtedy zupełnie tragicznie. "
No, jest naprawdę tragicznie. Płakać się chce, patrząc na to, co Disney robi z tym uniwersum.
Walka Rey i Rena, która wynika tylko stąd, że idiotka go atakuje
Hux będący szpiegiem, czyli gość, który rozwalił te wszystkie planety w przebudzeniu
Przecież odrazu argumentował czarnemu, że zależy mu tylko na klęsce Rena. Zapewne za to jak go potraktował w TLJ, zdegradował i odsunął od władzy co widać w filmie. Poza tym jest rudy więc normalne, że szuja prędzej czy poźniej zdradzi - miało to sens bardziej niż cała reszta.
Lepiej było to pokazane w Łotr 1. Tarkin z Krennic walczyli o wpływy i w końcu jeden wykorzystał błąd drugiego i zabił go sprzątając po błędzie drugiego. To jest walka o władzę, a nie jakieś śmieszne donosy.
Gość ryzykował własnym życiem, żeby uwolnić Rebeliantów po to tylko, żeby zrobić na złość Kylo. Ta scena miała zamierzony efekt komediowy, zdziwienie bohaterów, postrzelenie nie w to miejsce które chciał rudy. To oni walczyli tam o życie czy śmieszkowali bo się pogubiłem ? Wyglądało to jakby Hux wiedział, że gra w filmie i nawet jeśli się wyda (a dziwne żeby się nie wydało) to tak naprawdę jego życiu nic nie zagraża. Albo jak gra komputerowa, jeśli się wyda to mam jeszcze kilka żyć. Śmieszne (w negatywnym sensie).
Hmmm... dla mnie największym absurdem było totalne olanie "Ostatniego Jedi" i zamknięcie wątków z tego filmu w raptem trzech pierwszych scenach. Można się spierać czy VIII epizod jest filmem tragicznym czy zbawiennym dla sagi, ale istnieje więc wypadało rozwinąć wątki w nim zawarte a nie pokazać jego twórcy środkowy palec i stworzyć na kolanie historię, która dane nam jest "podziwiać" w najnowszym filmie. Ogólnie scenariuszowo ten film leży a w powietrzu unosi się smród podobny do tego, który zostawiły po sobie ostatnie sezony GoT.
"Skywalker. Odrodzenie" (tłumaczenie z translatora lub przez dys-debila) to zwyczajny średniak.
Jakie konkretne wątki? Przecież wspomniany był i to nie raz. Pochodzenie Snoke'a, nawet idiotyczny manewr Holdo, wstawki z Rose (na szczęście ograniczone do minimum), ba nawet Luke'a naprawili i Porgi pokazali na dwie sekundy. No chyba, że masz na myśli wątek kosmicznego programu Leii, to i całe szczęście, że przemilczeli temat. Poza tym akcja TLJ przeciągnięta była już i tak do granic możliwości. Po kołchozie jaki zostawił za sobą Johnson, J.J i tak wybrnął obronną ręka choć fakt, że można to było zrobić lepiej.
Chociażby to, że Rey w poprzednim firmie pogodziła się ze swoim pochodzeniem, a w TRoS po raz kolejny przechodzi tę samą ścieżkę.
Wstawki z Lukiem i wspomnienie Holdo to dosyć oczywiste odcinanie się od poprzedniego filmu.
Za to retrospekcja z treningiem Lei na plus, powinna się pojawić już w VIII.
Wbrew pozorom TLJ nie zamyka wszystkich wątków. TRoS mógłby się koncentrować na pokazaniu świata, który zaczyna tworzyć Kylo. Cały film mógłby pokazywać Ruch Oporu, który stara się negocjować z różnymi grupami, żeby te wsparły je w ostatniej bitwie. Rebelianci mogliby rozpowiadać propagandę o poświęceniu Luke'a, które pozwoliło im przetrwać. Rey mogłaby spotkać inne osoby wrażliwe na Moc, które (podobnie jak ona i dzieci z Canto Bight) samodzielnie uczyły się jej używania. Z kolei Dameron mógłby stać na czele RO.
"Kucyki" atakujące... kosmiczny niszczyciel! Noż kurna :D Jak z kawalerią na czołgi :D U mnie w tym momencie w kinie ludzie parsknęli solidarnie śmiechem. Chyba duży komizm spowodował sposób pokazania tego ataku:
- Zacznijcie strzelać do ich "śmigaczy" (czy co tam powiedzieli),
- Ale tam nie ma "śmigaczy"!
- ?
...patataj, patataj, patataj, patataj.
:D:D:D:D:D:D:D:D:D
Palpatin: Zabij mnie zabij mnie, stanę się wtedy super mocny. Rey: Zabija go i co... Palpatine się rozmyślił i zdycha jak należy, bo... Rey usłyszała w głowie głosy.
Ben dźgnięty na wylot przez Rey: To ja sobie teraz umrę.
... nie, anulujemy.
Ben wyrzucony przez Palpatina w przepaść: To ja sobie teraz umrę.
... nie, anulujemy.
Rey po pokonaniu Palpatina: To ja sobie teraz umrę.
... nie, anulujemy.
Super, no to buziak!
Ben: No to ja sobie teraz umrę:?
... no dobra, zdychaj w końcu.
A między czasie Chewbaca sobie umarł i zostało anulowane.
Co do "tłumaczących debilizmy", to jest to TYLKO tłumaczenie DEBILIZMÓW, a nie sprawianie, że PRZESTAJĄ BYĆ DEBILIZMAMI. Czyli usprawiedliwianie dlaczego reżyser, scenarzysta czy bohater zachował się DEBILNIE bo tak musiał (bo mało czasu, bo dużo wątków, bo jak się naciągnie gacie pod szyję to można to nazwać koszulką ;D)
Ja i mój przyjaciel nie mogliśmy przestać się śmiać kiedy Palpatine umierał od Rey, która dostała siły od mowy przyjaźni jak jakiś słaby protagonista w niszowym anime. Nie wspominając o tym, że Mace Windu nie zabił w ten sposób Palpiego w Zemście Sithów...
Śmialiśmy się też jak głupi przy tym pocałunku Kylo i Rey. To przypieczętowało fakt, iż ta trylogia to tylko słaba fanfikcja pisana na kolanie.
Jeszcze ta ostatnia scena na Tatooine, totalnie bez sensu. Cytując Luke’a „That was a cheap move”
Mnie bolała łatwość,z jaką niszczyciele były niszczone. I to przez myśliwce,jeden po drugim.
Po co budować takie okręty,skoro padają jak muchy,szybciej od tie-fighterów.
Jeszcze jedna rzecz mi przyszła na myśl. W momencie, gdy Rey udaje się na Exogol i nadaje sygnał do bazy Ruchu oporu, Ci wspominają o tym, jakże przez ciężki teren trzeba się udać. Z tego co pamiętam wymieniali burze, wiry i temu podobne anomalie. Co się dzieje 20 minut później?
Cała kosmiczna flota licząca setki statków przedostaje się na tą planetę jakby nigdy nic.