PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=420136}

Chłopiec w pasiastej piżamie

The Boy in the Striped Pyjamas
8,1 409 401
ocen
8,1 10 1 409401
6,2 21
ocen krytyków
Chłopiec w pasiastej piżamie
powrót do forum filmu Chłopiec w pasiastej piżamie

Ale po kolei bo najpierw warto ocenić plusy filmu. Ciekawie ukazano najróżniejsze postawy Niemców w tym filmie, których nie da się jednoznacznie zaszufladkować. Pokazuje nie ma postaci arcy dobrych ani arcy złych, jednowymiarowych. Wszyscy są szarzy, nawet pozornie oczywiste potwory, jak ojciec Bruna, czy ten Oberstumfuchrer który raz był wręcz przymilny w stosunku do dzieciaków szefa, a z drugiej strony skatował tamtego (polskiego?) żyda. To jest na pewno plus. To samo można powiedzieć o punkcie widzenia brutalnego świata przez dzieciaka komendanta, który nie umie pojąć zła które się wokół niego dzieje.

I chociaż patrząc po wymienionych niżej punktach chciałbym dać tytułowi 1-kę, to jednak widać że na nią zupełnie nie zasługuje.

No a teraz właściwa część, pokazująca gniotowatość tej produkcji.

1. Po kiego grzyba ojciec zabrał dzieci do tego obozu. Nie pamiętam już ile rodzin żołnierzy SS jechało za swoimi bliskimi do obozów, ale raczej niewiele. Żołnierze wiedzieli, że większość bliskich nie zrozumie potworności które tam się dzieją z ich pomocą i nie brali tam bliskich. Oczywiście, można powiedzieć że mieszkali przy samym obozie albo coś. Ale tak nie było, obóz widać z 1 piętra domu, wychudzeni więźniowie tam pracują, no i ten potworny smród idący z komór - jak można wychować normalne potomstwo w takich warunkach.
2. Jakim cudem małe dziecko nie zostało od razu wysłane do komór po przyjeździe - prawie wszyscy na raz tam trafiali jako nieprzydatni do pracy. A on tam nic nie robił - wywoził na zień z jedną taczkę kamyczków i siadał sobie przy drucie. Z punktu widzenia Niemców kompletnie nieprzydatny do pracy.
3. Jakim cudem nikt z więźniów i strażników nie zauważał tego co się wyprawia pod ogrodzeniem. Więźniowie się nie zbliżali, bo zasłaniał gruz to uwierzę, ale jak nie mógł tam chodzić żaden patrol, ani nie było wież strażniczych. Kpina na całego.
4. Jak już się rozbierali w szatni - jak żaden ze strażników czy członków Sonderkomanda nie mógł zauważyć nagiego , dobrze odżywionego i posiadającego długą grzywkę dziecka, niepasującego do tłumu szkieletów. Od razu zauważyliby że coś jest nie tak i sprawdzili by to.
5. W piwnicy domu Bruna trzymany były setki lalek zabranych zabitym dzieciom - jak można coś takiego trzymać w domu rodzinnym gdzie osoby nieproszone mogły odkryć prawdę o obozie i jego przeznaczeniu.
6. Przez cztery lata nie odkryto że ojciec tego porucznika SS wyjechał do Szwajcarii i był przeciwnikiem Hitlera. Twórcy filmu wmówią że w SS nie prowadzono rubryki członków organizacji?
7. Przykro mi to mówić - ale syn tego komendanta był skończonym imbecylem. Ma jakieś 10 lat, żyje w III Rzeszy i rodzinie wysokiego rangą pułkownika SS i nie wmawiano mu wcześniej że Żydzi są wrogiem narodu. Gówniarz powinien być w tym wieku w Jungvolku, gdzie takie rzeczy wbijano im od najmłodszych lat.

Było jeszcze parę innych zgrzytów. , to pewne ale je zapomniałem. Zobaczyłem wysoką pozycję tego filmu w TOP chociaż wiem że gusta są różne, to jednak byłem zszokowany jak taki badziew obrażający inteligencję widza podoba się tak wielu osobom. Dochodzę do wniosku że im wyższa ocena, tym mniejsza jest wiedza oceniających o II wojnie światowej.

Film był tak sztuczny w porównaniu z np. Listą Schidlera i Pianistą że szkoda gadać. Cukierkowy serial "Czas Humoru" i sceny w Gettcie są z 10 razy bardziej realistyczny od tego. To było tak sztuczne że nie potrafiłem w tym wypadku prawie w ogóle poczuć smutku oglądając to coś. Szkoda ale to wina zapewne tego że filmów o Holocuście jest już za dużo i z nudów i braku pomysłu twórcy biorą się za nakręcenie takich sztucznych kretynizmów jak ten film.

Carotte

Obóz z filmu to Auschwitz - tylko w nim były 4 krematoria.

tc1987

Z kilkoma z podanych punktów się zgodzę, owszem, jest parę rażących niedociągnięć, ale wydaje mi się, że ten film nie miał na celu ukazania faktów historycznych, to było jakby na drugim planie.

ocenił(a) film na 5
tc1987

brawo, brawo, brawo! Filmy historyczne mają obowiązek być autentyczne i już! Bo jeżeli przyzwolimy na to, by nie były, ludzie którzy nie interesują się, obejrzą taki film i będą myśleli że tak było naprawdę.

ocenił(a) film na 9
bumbleble

Więc oglądaj filmy historyczne, a nie dramaty wojenne.

ocenił(a) film na 9
Qwasu

Co do zarzutów nt. realizmu z cześcią pkt się zgadzam z większością nie - dzieci w obozie to była norma, autor myślał chyba o noworodkach. Nie jest problemem wpisać w google'u "concentration camp children" i zobaczyć sobie na własne oczy (bez odsyłania do książek, czego nikt raczej by nie zrobił w imię udowodnienia czyjegoś błędu).
Tak samo jak lalki, które wcale nie były zabrane więźniom. Również żołnierz Sk nie zrobił by wrzawy z powodu nieogolonego dzieciaka, pomijając już zerową szanse na wyłapanie go z tłumu.
I powtarzam - film to dramat wojenny, oprócz naiwnych niedopatrzeń, to zarzucanie niezgodności z prawdą historyczną jest równie śmieszne jak oczekiwanie tego od filmów np. steampunkowych.

ocenił(a) film na 5
Qwasu

śmieszne to są twoje twierdzenia. filmy które dzieją się w centrum wydarzeń historycznych mają obowiązek być autentyczne, bo inaczej są o prostu do niczego. zakłamują rzeczywistość - społeczeństwa w dzisiejszych czasach są zidiociałe i wiedzę o świecie czerpią m.in.z filmów, dlatego owe filmy powinny być autentyczne i jest to jak najbardziej właściwe. A je będę sobie oglądać co tylko będę chciała.

ocenił(a) film na 9
bumbleble

Które twierdzenia?

Pierwszy post był pewną aluzją, więc tłumaczę: oglądaj co chcesz, ale nie wymagaj potem czegoś od filmu których nie ma w zadaniu spełniać.
A co do zdania: "filmy które dzieją się w centrum wydarzeń historycznych mają obowiązek być autentyczne", to autentyczny ma być dokument. Jest wielka różnicą między filmami historycznymi, a tymi których akcja dzieje się po prostu w przeszłości (takim filmem jest np. ten, z gatunku dramat wojenny, powstały do tego na podstawie książki).

ocenił(a) film na 5
Qwasu

te że dramat wojenny osadzony w 2 wojnie światowej nie musi mieć nic wspólnego z historią. Jakby nakręcili film że to wb napadła na niemcy i tak rozpetali 2 wojnę światową też by było wg ciebie ok? :/ Ostanio już nie pamiętam czy mieli nakręcić czy nakręcili film o obrońcach westerplatte. Na tym filmie nasi polscy bohaterzy są pijakami i debilami- czy wg. ciebie nie powinno się protestować przeciwko powstawaniu takiego filmu?
Takie głupie aluzje zostaw sobie dla ciebie, i to ja ci coś wytłumaczę- jak zaczyna się film na HBO nie decyduję czy jest warty obejrzenia patrząc jaki to gat, tylko go oglądam a potem dochodzę do jakichś wniosków. Wg. mnie film który jest osadzony w centrum wydarzeń historycznych ma obowiązek być zgodny z jego wydarzeniami, bo jestem człowiekiem który słyszał o zdaniu "Kto rządzi przeszłością, w tego rękach jest przyszłość", i doskonale je rozumie. Tobie też by się to przydało żebyś więcej nie gadał/a takich głupot.

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
ocenił(a) film na 9
Qwasu

Nie może "nie mieć nic wspólnego z historią", bo wtedy gdzie niby odbywała się akcja takiego filmu?
Byłoby ok, bo już nakręcono świetną komedie w której Polak rozpętał wojne. (Ba, ile masz filmów/gier z naprawdę alternatywnymi wersjami historiii)
Co do protestów - mi to jedno. Tak jak mój ojciec protestował przeciwko "Świętej wojnie" która obraża ślązaków, a ktoś narzeka, że Kiepski przedstawia Wrocławian w zlym świetle - tak dla mnie to tylko filmy. Jak ktoś z filmu, który jest po prostu filmem fabularnym, chce czerpać wiedzę historyczną czy na tematy społeczne to jest chyba głupi.
I tak jak ten Polak, który rozpętał wojnę przeczył wielu faktom historycznym, tak zwykły dramat może naginać logiczne zalożenia i wydarzenia przeszlości. Polecam "Bękarty wojny" - to dopiero skandal!....
A jak nie sprawdzasz jakiego gatunku film będziesz oglądał, to uważaj, bo kiedyś trafisz na pornosa, niektóre łamią wiele prawc(fizyki i anatomii włacznie).
"Kto rządzi przyszlością, w tego rękach jest przyszlość" - bardzo mądre zdanie, które mało wspólnego ma z kinematografią(czy np. Fikcją literacką) póki obrazy w niej zawarte nie są szumnie ogloszone prawdami objawionymi.
Co do wspomnianej literatury - całe oburzenie przypomina mi haje w związku z "Kodem Leonarda...", jakoś wszyscy zapomnieli już o tym, nieliczni w to uwierzyli - również pewnie zapomnieli.
Poprawione literówki, Więcej nie pamiętam (pisane na komórce).

ocenił(a) film na 5
Qwasu

e tam, ja mam rację

bumbleble

ale Cie koleżka zleszczył heh...

ocenił(a) film na 5
z_d_x

co to jest zleszczył? bo zaraz się wysilę i po raz 100 będę musiała pisać to samo

ocenił(a) film na 5
Qwasu

Ten Polak nie rozpętał wojny tylko myślał, że rozpętał.

ocenił(a) film na 5
Niskobudzetowy

hehe, fakt :)

Qwasu

A "Czterej pancerni i pies"? Jeden czołg, który wygrał wojnę - skandal! ;)

ocenił(a) film na 9
aariciaa

Tak, to wręcz idealny przykład filmu wojennego.

ocenił(a) film na 5
aariciaa

tam było więcej czołgów.

ocenił(a) film na 5
aariciaa

Tamto bo był serial wojenno-przygodowy z domieszką komedii nakręcony w dobie filmów "pałatki i pepeszy" więc dlatego wyszedł taki jaki był:).

bumbleble

To nie był film historyczny.

ocenił(a) film na 5
iwonka_sl

wow. co z tego iwonko?

ocenił(a) film na 8
tc1987

no cóż, grunt, że Avatar był realistyczny i zgodny z faktami ;)

ocenił(a) film na 5
suicide_scherzo

Może o czymś zapomniałem ale gdzie w omówieniu filmu napisałem że "Avatar to film realistyczny i na faktach"?

Naprawdę gdzieś to napisałem czy po prostu zaliczasz się do typowych FW-bowych troli którzy jedyny argument jakim operują to zajrzenie komus w Filmweba i pojechanie za to że lubi/nie lubi jakiegoś filmu. Mam ocenione 1700 filmów różnych gatunków ale akurat ten trzymam zawsze na wierzchu na takich łomów z mentalnością "na psa znajdzie się kij".

BTW - nie ma to nic wspólnego z omawianym filmem:).

ocenił(a) film na 8
tc1987

napisałam swój komentarz dwa lata temu, sorry, ale nie chce mi się sprawdzać, o co mi chodziło.

ocenił(a) film na 5
suicide_scherzo

Spoko - sens zrozumiały bez zmian - a też z 1,5 roku nie odwiedzałem tematu:).

ocenił(a) film na 8
tc1987

a kto mówił że to film na faktach

tc1987

W 1 podpunkcie nie Masz racji absolutnie. Byłam w muzeum Auschwitz i widziałam dom komendanta, to że jego rodzina mieszkała tam razem z nim to potwierdzone historyczny fakt. Co prawda w filmie jest kilka nieścisłości historycznych i sytuacji prawie niemożliwych, ale moim zdaniem film jest bardzo dobry. A Ci, którzy tak bardzo doszukują się nieścisłości i pastwią się nad nimi chyba nie wiedzą co to fikcja filmowa. Bo to NIE JEST film dokumentalny moi drodzy. Nie musi w 100% zgadzać się z faktami. Polecam poczytać o historiach np. ucieczek z obozów, brzmią równie nieprawdopodobnie prawda? A jednak miały miejsce.

ocenił(a) film na 5
ulka132

"Byłam w muzeum Auschwitz i widziałam dom komendanta, to że jego rodzina mieszkała tam razem z nim to potwierdzone historyczny fakt.".

1). Nie aż tak blisko głównego obozu jak w filmie.
2). Ci co tam mieszkali racze nie byli takimi głąbami nie zdającymi sobie sprawy po całych tygodniach pobytu tutaj co to za miejsce i jakie ma zastosowanie - a tak jest z żoną komendanta, nie mówiąc już o najwyraźniej niedorozwiniętym umysłowo Brunie.

"Polecam poczytać o historiach np. ucieczek z obozów, brzmią równie nieprawdopodobnie prawda? A jednak miały miejsce."

dziwnym trafem obozy z których uciekali były "normalnymi" obozami, a nie obozem wczasowym gdzie ma wieżyczek strażniczych, nikt nie pilnuje ogrodzeń i td.

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
ocenił(a) film na 5
tcl987

hehehe :)))

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
ocenił(a) film na 9
tc1987

Nigdy wcześniej nie patrzyłam na ten film z tej perspektywy , a przecież II wojna światowa to temat, który najbardziej mnie interesuje. Uważam, że mimo wszystko, w jakiejś części masz rację. Ja oglądając film nie odczułam tego "braku realizmu" jak ty, ale niemniej ważne jest to, ze to co napisałeś jest prawdą.
Ja uwielbiam ten film, uważam, że mimo wszystko jest on dobrym odzwierciedleniem tego, co się działo w latach 1939-1945
TheNaturat_2 napisał/a "Oceniasz film w kategorii realizmu a kto powiedział, że każdy film o wojnie i holokauście ma być realistyczny"
Zgadzam się. Ten punkt widzenia dziecka był bardzo ważnym elementem w filmie i nie uważam, aby było to niedorzeczne. Gdyby nie ten wątek, film byłby po prostu nudny. Bo każdy zna historie opowiedzianą z punktu widzenia dorosłych, a dziecko - dzieci mają inny punkt widzenia, odbierają to wszystko w całkiem inny sposób.
Oczywiście, bardzo zdziwił mnie fakt, że żona komendanta nie zorientowała się, co też jest palone w kominach, dlaczego tak cuchnie, w końcu swój ogród miała tuż przy obozie.
Ale film jak najbardziej godny obejrzenia.

ocenił(a) film na 9
tc1987

wiem że to inny gatunek jednak np. w "Sherlock Homes" tło wydaje się być realne natomiast sytuacje wydarzenia .. też jakoś nie widze najmniejszej szansy na takie akcje.
Jednak wracając do tego filmu obóz był w trakcie budowy mogł być jeszcze nieład w nim strażnicy mieli rutynowe działania (takie jak podpalanie żydów) wiadomo że przy rutynie zawsze mogą być błędy. Chłopiec miał 8 lat i się orientował że coś jest nie tak... można by tu więcej takich uwag dodać ale nie ma co się z tym sprzeczać.
Postacie w filmie są dość ciekawe każda ma inną osobowość i przez wiekszość czasu film skupił się na tej niemieckiej rodzinie, która wyglądała jak przeciętna szczęśliwa rodzina. A żydzi byli okrótnie traktowani i ani Paweł ani ten chłopiec mimo wszystko nie narzekali i nie mówili o trudnej sytacji co sugeruje że to nie jest priorytetem.
Ja w tym filmie widze pare morałów np.: nie zawsze otoczenie ma racje (w sprawie żydów), nie można nikogo poniżać tylko ze względu na rase czy pochodzenie, to co robimy bliźniemu może się przytrafić równie dobrze nam lub bliskim, ciągłe zgadzenie się i nie posiadanie własnego zdania prowadzi do odmużdzenia (przykład siostry), długa samotność prowadzi do nierozważnych decyzji.... można by tych morałów wymieniać więcej dlatego sądze że to właśnie dla inteligentnego widza a nie dla takiego który czepia się szczegów które były celowo ominięte by przekazać znaczące przekazy

ocenił(a) film na 5
apach99

"Jednak wracając do tego filmu obóz był w trakcie budowy mogł być jeszcze nieład w nim strażnicy mieli rutynowe działania (takie jak podpalanie żydów) wiadomo że przy rutynie zawsze mogą być błędy".

No to rybki albo akwarium:). Albo jest to obóz w budowie, albo jest obóz gotowy gdzie działają krematoria i komory.

"Chłopiec miał 8 lat i się orientował że coś jest nie tak... można by tu więcej takich uwag dodać ale nie ma co się z tym sprzeczać".

Niby nie ma ale z filmu widać że w ogóle niczego się nie domyślał prawie do końca. Jak na dzieciaka dla którego edukacja w III Rzeszy była wszystkim co znał uchodził za kretyna przy którym jego imiennik z filmu komediowego Saschy Cohena mógłby uchodzić za inteligenta:).

"Ja w tym filmie widze pare morałów np.: nie zawsze otoczenie ma racje (w sprawie żydów), nie można nikogo poniżać tylko ze względu na rase czy pochodzenie, to co robimy bliźniemu może się przytrafić równie dobrze nam lub bliskim, ciągłe zgadzenie się i nie posiadanie własnego zdania prowadzi do odmużdzenia (przykład siostry), długa samotność prowadzi do nierozważnych decyzji.... można by tych morałów wymieniać więcej dlatego sądze że to właśnie dla inteligentnego widza a nie dla takiego który czepia się szczegów które były celowo ominięte by przekazać znaczące przekazy".

Tylko to mieliśmy już w pewnie i tysiącach filmów które zwykle lepiej opowiadały takie morały - niezależnie jakie były gatunkowo i czy działy się wtedy czy w innej rzeczywistości. A to ten film tak skutecznie się wylansował przy tylu uczniowskich wpadkach.

ocenił(a) film na 7
tc1987

Do bólu naiwny. I naprawdę obrażający inteligencję widza, od momentu 'genialnego' pomysłu Bruno wejścia na teren obozu w przebraniu. A może inaczej: od przyzwolenia na ten pomysł ze strony Szmula, który zdawał sobie sprawę z tego jak bardzo niebezpiecznie jest na terenie obozu, jak ciężkie warunki tam panują. I to ma być przyjaciel? Wprowadzać Bruna w niewiadomym celu (pomoc w odszukaniu ojca na czym miała niby polegać? na dotrzymaniu towarzystwa?) w przysłowiową paszczę lwa?

Nie czepiam się dziwnych zbiegów okoliczności, wierności realiów historycznych, ale wspomniane zdarzenie i całkowicie przewidywalny, pełen zbiegów okoliczności ciąg przyczynowo-skutkowy, jaki po nim nastąpił, znacząco obniżyły wartość filmu. Zakończenie może i było by poruszające, aczkolwiek nadal sztampowe, gdyby doszło do niego w "nieco" bardziej racjonalny sposób.

Czy się za bardzo czepiam? Nie sądzę. O wykonaniu podkopu przez dzieciaka, przerzucaniu sobie piłki do kosza nad drutami i upojnych (nieskrępowanych) rozmowach czy nawet grach w szachy z osadzonym po drugiej stronie nie wspominam ani słowem... Na to byłem w stanie przymknąć oko, choć biorąc pod uwagę tak niski poziomem zabezpieczeń, nadzoru, trudno dziwić się głównemu bohaterowi, że uwierzył w bajeczki o idyllicznym życiu w obozie.

ocenił(a) film na 7
jojok21

Daję pobłażliwe 7/10, bo nie jestem pozbawionym wrażliwości zimnym draniem :). To ocena za całokształt- ogólny wydźwięk przedstawionej historii, aktorstwo (na pochwałę zasługuje zwłaszcza gra dzieciaków- Bruna i Szmula) i niezłą muzyką Hornera.

ocenił(a) film na 8
tc1987

Ludzie, to jest film o dzieciństwie, dajcie spokój z tą historią, osadzenie tego w takich realiach ma tylko zobrazować pewne sprawy, a to czy naprawdę było tak czy inaczej jest nieistotne.

ocenił(a) film na 7
Wilku111

Dlatego oceniłem jak oceniłem, czyli relatywnie wysoko w stosunku do rozczarowania przebiegiem akcji - zwłaszcza od wspomnianego momentu. Nie jestem zwolennikiem "doszukiwania się dziury w całym", nie analizuję każdej sekundy filmu pod kątem realizmu, wolę czucie i wiarę niż mędrca szkiełko i oko :). Nie lubię jednak gdy stopień nielogiczności scenariusza jest tak duży, że zmusza mnie do porzucenia tych romantycznych koncepcji, zwątpienia w przedstawiony świat.

ocenił(a) film na 8
jojok21

Racja. Przesadzenie z nielogicznością i magia filmu, emocje, wszystko znika. Ale właśnie chyba od tego jest reżyser ;)

ocenił(a) film na 8
tc1987

jaki stopień miałeś z historii że tak filozofujesz ??

ocenił(a) film na 5
niko_filmweb

Co to ma do rzeczy - jak szukasz kija do walnięcia wachma... znaczy psa to bardziej się postaraj:).

ocenił(a) film na 8
tc1987

masz rację będzie się ciągnąć bo tak to jest jak pisze się bzdury

ocenił(a) film na 5
Viljar

To że piszesz jakieś bzdury to twoja sprawa niezwiązana z założonym tematem.

tc1987

patrzyłam na ten film drugi raz, i znów mnie tak samo przeszył jak za pierwszym razem....
oglądając, nie myśli się jak jest, czuje się historię teraz. doskonały

ocenił(a) film na 9
tc1987

tu nie chodziło o historyczne fakty, od tego sa filmy dokumentalne i książki. Moim zdaniem celowo przejaskrawiono wiele wątków i szczegółów żeby obraz lepiej przemawiał, a dzieci mogły go zrozumieć, bo przecież film jest do nich skierowany...

ocenił(a) film na 5
onaaa1979

No z powodu zarówno spłyconego wykonania jak i chorej tematyki uważam że lepiej poczekać z kilka lat i na koniec podstawówki czy w gimnazjum puścić "Pianistę" lub "Listę Shindlera".

tc1987

Zgadzam się, niedociągnięć była cała masa. Cały film jest bardzo mocno przerysowany i nierzeczywisty. Uwypklono to wszystko, żeby stworzyć niesamowicie wzruszający film, z historycznymi i rzeczywistymi faktami mający bardzo mało wspólnego. Miało to w moim i sądzę wielu przypadkach odniesienie do rzeczywisości - spłakałam się jak bóbr. Jeśli znalazłby się w kategorii 'dramat baśniowy' czy cos w tym stylu, nie miałabym mu nic do zarzucenia. Natomiast jego miejsce w zakładce dramat wojenny czy historyczny t nieporozumienie.

ocenił(a) film na 8
tc1987

Z filmami zazwyczaj jest tak - jeśli źle się nastawimy, to nas zawiodą. Innymi słowy - mniemam, że twoja ocena filmu i wytykanie mu niedociągnięć wynika z faktu, że planowałeś obejrzeć film historyczny. Zgodzę się z którymś z przedmówców, że 'Chłopiec' nie jest obrazem Holokaustu ani IIWŚ. Wydarzenia tego okresu są jedynie tłem do fabuły. Podchodząc do niego jako do filmu oddającego w 100% realia historii, coż, zawiedziesz się. Natomiast, moim zdaniem, film należy traktować jako, rzeczywiście, ckliwą, skłaniająca do refleksji opowieść, KTÓRA WYDARZYŁA SIĘ W CZASACH IIWŚ. Nie czytałam ksiązki, ale jeśli i w niej występują podobne nieścisłości, to mogę tylko powiedzieć, że to się nazywa wolną wolą autora - prawo do naginania rzeczywistości aby uzyskać zamierzony efekt.
Wiem, że to porównanie jest całkowicie nie na miejscu, ALE - 'Zmierzch' jest dla przykładu otagowany jako horror ;)

ocenił(a) film na 6
tc1987

mam nadzieję że zechce ci się przerzytać moją wypowiedź (ja twoją przeczytałem, chociaż było ciężko!)

o mamo! nie zrozumiałeśnajwspanialszej w filmie postaci komendanta! przecież on był po uszy pogrążony w ambiwalentnych uczuciach. z jednej strony poddał się arcymówcy Hitlerowi, z drugiej sumienie mówiło mu, że to co robi nie jest słuszne! to dlatego nie potrafił rozmawiać z żoną, która swoimi opiniami wytrącała go z równowagi. Gdyby nie miał rozterek skatował by ją za głoszenie jakichkolwiek innich opini, bo taki był temperament ludzi w tamtych czasach. Swoje dzieci chiał uchronić przed tą wiedzą, wprowadzić je do "zbudowanego na nowo świata", a musiał je mieć pod ręką żeby nie odczuły wojny. Zresztą Berlin mógł być zbombardowany, a on je chciał chronić. taki absurd z jednej strony wysoko postawiony oficer mordujący "tych gorszych" z drugiej wcale nie taki bezkrytyczny jeżeli chodzi o Hitlera (scena z kwiatami - wypowiedziane z kamienną twarzą słowa "MUSZĄ BYĆ" a nie "na pewno by chciała", czy "chcę aby tam były").
Słowo "imbecyl" którym obdarzyłeś 8 letnie dziecko(!) kiepsko o tobie świadczy : ( przecież on jeszcze nie miał kontaktu z prawdziwym światem, można się domyślać że ledwo rozpoczął szkołę, a cąły jego światopogląd to ten wpojony przez ambiwalentnego ojca i zupełnie niezdeklarowaną na początku matkę.

Nie wiem czy wiesz, ale książka była w zamiarze napisana dla dzieci. Miała je łagodnie wprowadzić w problematykę 2 wojny światowej, znaim zetkną się z nią w szole. I cała reszta zarzutów faktycznie jest na granicy prawdopodobieństwa, ale to właśnie naleciałości książki obdarzonej "dziecięcą tematyką", mającej ZINTERESOWAĆ młodego czytelnika. Książka, nprawdę niezwykle ciekawa i wzruszająca, była bestsellerem i przypadła do gustu również dorosłym. Dlatego film jest zawieszony w próżni, między filmem historycznym, a dziecięcą baśnią. Poza tym sam reżyser zarobił przedewszystkim na samym tytule filmu więc wątpie żeby specjalnie się zastanawiał jak on w rzeczywistości będzie wyglądał. Czy teraz rozumiesz już rozdźwięk między wspaniałym "Pianistą", "Listą Schidlera", a "Chłopcem..."? Natomiast "Czas honoru" : D... tego raczej wole nie komentować

rozbawiło mnie że nie zauważyłeś że dwójka małych dzieci raczej nie mogła być zauważona wśród kilkudziesięciu wyoskich, spanikowanych chłopów : D

lalki były siostry chłopaka, wyrzuciała je do piwnicy i rozwieszała w pokoju nazistowksie plakaty, bo zakochana w poruczniku chiała zrobić na nim dobre wrażenie.

a kwestja porucznika, to kiepsko zaadoptowana próba pokazania nieświadomym (książka była dla dzieci, więc jej funkcja podświadomie wkrada się do myślenia, czytającego ją kikanaście razy reżysera), jak ostrożni byli naziści w kwestjach buntu. i jak wyglądało życie.


Więc jedyne co zarzucił bym filmowi to to że nie podjął się go jakiś niemiecki reżyser. Straaasznie mnie raziłio zamerykanizowanie i tak jak nie lubie języka niemieckiego, tak chiałbym to w nim oglądnąć. Ale obawiam się że wtedy jeszcze bardziej zerwano by z baśniowością książki i cały film by się rozleciał.

ocenił(a) film na 5
abystry

"mam nadzieję że zechce ci się przerzytać moją wypowiedź (ja twoją przeczytałem, chociaż było ciężko!)"

Patrząc z perspektywy czasu na to jak to napisałem podziwiam za chęć czytania tego bełkotu za co dziękuję niezależnie od tego co będzie niżej:).

"Słowo "imbecyl" którym obdarzyłeś 8 letnie dziecko(!) kiepsko o tobie świadczy"

To wina filmu że wzbudził we mnie takie uczucia:).

"przecież on jeszcze nie miał kontaktu z prawdziwym światem, można się domyślać że ledwo rozpoczął szkołę, a cąły jego światopogląd to ten wpojony przez ambiwalentnego ojca i zupełnie niezdeklarowaną na początku matkę."

Wiesz - nie trzeba mieć wizji świata jak w South Parku żeby dzieci rozumiały świat wokół. W filmie to był 1942 roku - dzieciak całą edukację odbył w III Rzeszy gdzie od najmłodszych lat wpajano za co kochać Fuhrera i kto jest wrogiem Niemiec - miał już 2 lata spokojnie by zacząć uczyć się tego i choć mieć jakieś nawet bajkowe wyobrażenie o tym. Poza tym to czas kiedy na Berlin zaczęły już się dziać naloty w których mogli ryzykować życie nauczyciele czy koledzy szkolni Bruna, nie mówiąc o tym że w razie co musiał odczuwać jakoś te naloty niezależnie od życia na przedmieściach (?). Ba - co do filmów dla dzieci to np. w "Opowieściach z Narnii" pokazali jak na dzieci wpływały naloty. Tak więc nie wierzę w argument że taki dzieciak który jeszcze potem zauważył obóz na żywo nie ogarnia w realiach 1942 lub 1943 roku tego co się dzieje wokół. Za nic.

"Nie wiem czy wiesz, ale książka była w zamiarze napisana dla dzieci. Miała je łagodnie wprowadzić w problematykę 2 wojny światowej, znaim zetkną się z nią w szole. I cała reszta zarzutów faktycznie jest na granicy prawdopodobieństwa, ale to właśnie naleciałości książki obdarzonej "dziecięcą tematyką", mającej ZINTERESOWAĆ młodego czytelnika. Książka, nprawdę niezwykle ciekawa i wzruszająca, była bestsellerem i przypadła do gustu również dorosłym. Dlatego film jest zawieszony w próżni, między filmem historycznym, a dziecięcą baśnią. Poza tym sam reżyser zarobił przedewszystkim na samym tytule filmu więc wątpie żeby specjalnie się zastanawiał jak on w rzeczywistości będzie wyglądał. Czy teraz rozumiesz już rozdźwięk między wspaniałym "Pianistą", "Listą Schidlera", a "Chłopcem..."?"

Dlatego nadal uważam że lepiej poczekać kilka lat z edukacją w tej kwestii.

" Natomiast "Czas honoru" : D... tego raczej wole nie komentować"

Sam nie lubię tego cukierkowego serialu z polskimi Rambo:). To był sarkazm mający podkreślić niechęć do tej produkcji:).

"rozbawiło mnie że nie zauważyłeś że dwójka małych dzieci raczej nie mogła być zauważona wśród kilkudziesięciu wyoskich, spanikowanych chłopów : D"

Chodził długo po obozie pośród całej masy więźniów i pilnujących ich strażników. Dzieci zresztą wokół nie było - znów nie czuję wiary że tak długo by to ignorowano.

"lalki były siostry chłopaka, wyrzuciała je do piwnicy i rozwieszała w pokoju nazistowksie plakaty, bo zakochana w poruczniku chiała zrobić na nim dobre wrażenie."

Nadal średnio mnie to przekonuje a tych lalek było naprawdę od cholery - prawie miniatura magazynu w Oświęcimiu. Kiedyś sprawdzę ponownie i może się w pełni przekonam do argumentu.

"a kwestja porucznika, to kiepsko zaadoptowana próba pokazania nieświadomym (książka była dla dzieci, więc jej funkcja podświadomie wkrada się do myślenia, czytającego ją kilkanaście razy reżysera), jak ostrożni byli naziści w kwestjach buntu. i jak wyglądało życie."

Bardzo kiepska stąd ponownie piszę - takie rzeczy jak ma się kilka lat więcej żeby w wieku np. 8-10 lat oglądający nie wyszli na dziwnych porąbańców jak autor tego posta:P.

"Więc jedyne co zarzucił bym filmowi to to że nie podjął się go jakiś niemiecki reżyser"

To że robili dobre filmy wojenne jak "Okręt", "Stalingrad" czy "Upadek" nie dowodzi jeszcze że mają monopol na dobre filmy:).

"Straaasznie mnie raziłio zamerykanizowanie i tak jak nie lubie języka niemieckiego, tak chiałbym to w nim oglądnąć"

Pełna zgoda..

"Ale obawiam się że wtedy jeszcze bardziej zerwano by z baśniowością książki i cały film by się rozleciał."

No to rybki albo akwarium - albo w tym wieku czytają "Harrego Pottera", "Hobbita", "Feliksa Neta i Pipkę", " Opowieści z Narnii" i td. albo oglądają przemiły film o zagładzie milionów ludzi. Tak to nadal widzę.

Pozdrawiam i dziękuję za uwagę:).

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones